Alina Wieja – autorka książek, redaktor naczelna czasopisma Nasze Inspiracje, znany mówca, dyrektor Instytutu Poradnictwa Chrześcijańskiego.

Zobaczyć niewidzialne

zobaczyc-niewidzialne

Z Johnem Paulem Jacksonem rozmawia Alina Wieja i Henryk Wieja


W jaki sposób można zobaczyć niewidzialną, duchową rzeczywistość? 

John Paul Jackson: By zobaczyć niewidzialne, trzeba się zbliżyć do niewidzialnego Boga. Bóg jest prawdziwy, ale dla naszych ludzkich oczu jest niewidoczny. Jedyną drogą do tego, by móc zobaczyć niewidzialne, jest wejście w osobistą, bardzo intymną relację z Bogiem. W Psalmie 36 jest napisane: W światłości Twojej oglądamy światłość (Psalm 36:10). Pan Jezus bardzo ciekawie poruszał temat światłości, zarówno tej wokół nas, jak i w nas: Światłem ciała jest oko. Jeśli tedy oko twoje jest zdrowe, całe ciało twoje jasne będzie. A jeśliby oko twoje było chore, całe ciało twoje będzie ciemne. Jeśli tedy światło, które jest w tobie, jest ciemnością, sama ciemność jakaż będzie! (Ew. Mat. 6:22–23). Bóg, który sam jest światłością, przemówił: Niech stanie się światłość. O Jezusie napisano: Prawdziwa światłość przyszła na świat. A z kolei do nas Jezus powiedział: Wy jesteście światłością świata. Kiedy przyjmujemy Jezusa, nasza istota będzie promieniała Jego światłem. Taki jest Boży plan, aby Jego światło promieniało przez nas i dotykało innych ludzi.

Wielu nie zdaje sobie sprawy, że gdy jesteśmy blisko Boga, widzimy rzeczy, które są niewidoczne dla oka fizycznego. Dostrzegając światło Bożej obecności, będziemy mogli zobaczyć światło roztaczające się wokół ludzi. Gdy jesteśmy w Bożym świetle, możemy zobaczyć rzeczy, które Bóg czyni.

W jaki sposób możemy odkryć ten niewidzialny świat?

By przybliżyć się do Boga, musimy przede wszystkim spędzać z Nim czas, studiując Jego Słowo. Musimy też uczyć się komunikowania z Bogiem. Efektem tego będzie umiejętność odczuwania, rozpoznawania i bycia świadomym świata duchowego. Świat duchowy jest nadrzędny do przemijającego ludzkiego świata, ponieważ jest wieczny. W świecie duchowym aniołowie śpiewają zachwyceni Bogiem. Żaden człowiek nigdy nie był w stanie skrzywdzić anioła, żaden człowiek nigdy nie zadał aniołowi rany, ani nie zabił anioła. Niewidzialny, duchowy świat jest więc wyższy niż tymczasowy ludzki świat. Jeżeli zbliżymy się do Boga, zaczniemy widzieć tę rzeczywistość.

Czy można tej duchowej rzeczywistości w jakiś sposób doświadczyć? 

Jest z tym podobnie, jak z wiatrem. Nie widzimy wiatru, ale możemy zobaczyć jego wpływ na otoczenie. Możemy zobaczyć poruszające się liście, rzeczy unoszące się w powietrzu, ponieważ oddziałuje na nie wiatr. W ten sam sposób porusza się Duch Święty. My widzimy w rzeczywistości fizycznej rezultaty Jego działania. Widzimy ludzi, którzy płaczą, śmieją się, są dotykani przez Boga na poziomie emocji. Czasami występują inne manifestacje działania Ducha Bożego. Może to być mówienie innymi językami, interpretacja tych języków, wizje, słowa prorocze, sny. To są wszystko rezultaty obecności Ducha Świętego.

Sny i wizje – w jaki sposób można rozpoznać, czy dany sen jest od Boga? 

W snach od Boga występują bardzo intensywne kolory. Bóg jest Bogiem kolorów, jest Bogiem, który wszystko stworzył w kolorach, np. tęczę, niebo, kamienie szlachetne. Czytamy o tym już w Księgach Mojżeszowych. Kolor jest bardzo ważny dla Boga. W Bogu nie ma żadnej ciemności. W Jego czystym świetle każdy kolor istnieje. W szatanie nie ma żadnego światła, jest tylko ciemność. Nawet jeśli pojawiają się pewnego rodzaju kolory, są one w bardzo ciemnych odcieniach. Istotne słowa zostały wypowiedziane przez Pana Jezusa w Ewangelii św. Mateusza 6:23. Jezus nie powiedział, że nie było żadnego światła w tej konkretnej osobie, o której jest tam mowa. Powiedział: Światło, które jest w tobie, jest ciemnością. Mówił o tym, że ta osoba potrzebuje Bożego światła. Tak samo ciemny sen nie pochodzi od Boga. W moim kursie interpretowania snów nauczam rozróżniania ciemnych i jasnych kolorów. Jeżeli sen jest w ciemnych kolorach, wówczas wiem, że jest to sen, który może pochodzić od przeciwnika. Czasami jest tak, że to Bóg pozwolił, dopuścił, żebym miał ten sen, aby obnażyć plany przeciwnika. Ale kolory podpowiadają mi, że są to zamierzenia wroga. Gdy Bóg posyła sen, wówczas jest on w bardzo jasnych kolorach albo w takich, które jesteśmy w stanie zapamiętać. W ciemnym śnie obnażającym działania mocy ciemności, obrazy są mroczne, w odcieniach szarości lub czarno-białe. Te sny nie są od Boga. Rozpoznaję to, ponieważ, gdy jestem przyzwyczajony do przebywania z Bogiem i do tego, co Boga otacza, wówczas mogę momentalnie rozpoznać te rzeczy, które od Niego nie pochodzą.

Jakie są jeszcze inne znaki rozpoznawcze dla snów i wizji pochodzących od Boga? 

W snach pochodzących od Boga panuje pokój Ducha Świętego. Kolejną rzeczą, którą musimy badać, jest to, czy sen jest zgodny z tym, co mówi Boże Słowo, z Bożymi drogami, które zostały objawione w Biblii. Sen od Boga nie będzie nigdy w konflikcie z prawdami zawartymi w Biblii. Przeciwnik daje zawsze sny, w których nie ma nadziei. Nie widać w nich żadnego sposobu na rozwiązanie problemu czy trudnej sytuacji. Mamy wrażenie, że coś się stanie i nie możemy już tego zatrzymać. To są konkretne wskazówki, dzięki którym możemy rozpoznać źródło pochodzenia snu. Jeśli chodzi o kontekst snu, to możemy badać, czy jest w nim ostrzeżenie, poczucie, że nastąpi coś złego, lub pojawia się odczucie otaczającej nas Bożej wszechmocy, pokoju, radości i nadziei. Ważne jest to, czy budzisz się odświeżony i podniesiony na duchu. Sny, w których doznajemy wzmocnienia, posilenia, pochodzą od Boga.

Czy możemy prosić Boga o sny i wizje? Czy jest to dar, który mamy przyjąć, gdy się pojawi?

Ja proszę Pana o sny i wizje, ponieważ wiem, że zostaliśmy stworzeni, by śnić. Zatem, jeśli nie posiadamy żadnych snów, możemy w rzeczywistości cierpieć nawet na zaburzenia snu. Sny są darem od Boga. On chce się z nami komunikować również poprzez sny. Biblia daje nam wiele przykładów, w jaki sposób Bóg mówił do ludzi, instruował ich poprzez sny. A jeżeli wiem, że mam śnić, to chcę, aby był to sen od Boga, nie od nieprzyjaciela. W związku z tym proszę Boga, by dał mi Jego sny i wizje. Cokolwiek On chce. Nie chcę Bogu mówić, jaki to ma być sen, ale proszę Go o sny, wizje, i On wybiera, co to będzie. Ważne, byśmy pamiętali, że w Piśmie Świętym królowie oczekiwali na sny i wizje od Boga. Oczekiwali, by Bóg mówił do nich w ten sposób. Byli prowadzeni przez sny od Boga. Na przykład król Saul. Kiedy przestał być Bogu posłuszny, nie respektował tego, co Bóg do niego mówił i poszedł swoimi drogami. W 1 Księdze Samuela 28:6 czytamy, że wtedy Bóg przestał mówić do Saula. Pierwsza rzecz, która jest tu wspomniana, to ta, że Bóg nie dawał mu więcej snów. To była ważna droga dla królów, by otrzymywać Boże prowadzenie i powinno to być ważne także dla nas.

A dar proroctwa w naszych czasach? Niektórzy uważają, że dar ten był dany tylko w czasach Starego Testamentu, w czasach pierwszych apostołów, ale obecnie nie funkcjonuje. W Księdze Objawienia czytamy, że świadectwem Jezusa jest duch proroctwa (Obj. Jana 19:10). Jak w tym kontekście możemy dzisiaj oczekiwać tego daru w Kościele?

Są trzy poziomy funkcjonowania tego daru w dzisiejszych czasach. Jest aspekt motywacyjny, opisany w Liście do Rzymian 12:3–8. Określa on prorokowanie na podstawie rozpoznawania w Biblii poszczególnych wydarzeń, rozumienia ksiąg proroków i pism oraz ich przełożenia na zastosowanie w dzisiejszych czasach. Inny aspekt tego daru podkreśla fakt, że jest to dar Ducha Świętego. Czytamy o tym w 1 Liście do Koryntian, w rozdziałach 12 i 14. Dar, o którym jest tu mowa, dotyczy zapowiadania rzeczy, które mają nastąpić. Ogłaszania tego, co jest w zamyśle Boga odnośnie do konkretnych spraw. Ktoś, kto ma ten dar, będzie wiedział, że przychodzi Boże poruszenie, które może mieć miejsce np. jutro lub w następną niedzielę. W Liście do Efezjan 4:11 jest mowa o jeszcze bardziej specyficznym przepowiadaniu przyszłości – w kontekście nowego kierunku w życiu danego człowieka, kościoła czy wydarzenia na poziomie narodowym. Jest darem zesłanym w następstwie wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa.

Jednak nie każdego, kto posiada dar proroczy można określić mianem proroka?

Zupełnie inaczej należy podejść do urzędu proroka. Zanim można kogoś zakwalifikować jako proroka Pana czy nadać mu stanowisko proroka, musi on wykazać się doświadczeniami, które są bardzo niezwykłe i pochodzą z nadprzyrodzonej rzeczywistości. Nie mogą to być doświadczenia, które nazywam „kierowaną wyobraźnią”, kiedy używa się swojej wyobraźni, by zabrać siebie do trzeciego nieba. Dalekie jest ono od prawdziwego jakościowego doświadczenia, które na wyspie Patmos miało miejsce w życiu apostoła Jana, gdy został zabrany do Sali Tronowej Boga. Osobiście wierzę, że aby zostać ustanowionym w urzędzie proroka, trzeba być zabranym przez Boga do nieba, mieć wizytację i spotkanie z aniołem Pana – twarzą w twarz.

Jezus nie powiedział, że zawsze będziesz tylko sługą. Powiedział, że jeżeli chcesz być przywódcą wszystkich, najpierw będziesz musiał stać się sługą wszystkich

Czy mógłbyś dać nam wskazówki, jak rozpoznać, kiedy mamy do czynienia z darem od Boga, kiedy pochodzi to z ludzkiej duszy, a kiedy od przeciwnika? Wielu ludzi tak bardzo obawia się pomyłki w tej kwestii, że odrzucają całkowicie ten dar.

Ja wierzę, że są różne poziomy dojrzewania. We wczesnych etapach służby proroczej można wypowiadać więcej słów z własnej duszy niż od Boga. Będą w tym myśli od Boga, ale sama osoba obdarowana darem proroczym nie będzie wiedziała, jak odróżnić głos Boga od swojego własnego głosu. To tak, jak w rozwoju małego dziecka, które nie potrafi początkowo rozróżnić głosów mamy i taty, kroków nadchodzącej do niego mamy od kroków nadchodzącego taty. W miarę jak dojrzewa, zaczyna uczyć się to rozpoznawać i odpowiadać. Dlatego się uczymy. Uczymy się, jak rozpoznawać dar proroczy, jak rozpoznawać osoby posiadające ten dar, ale też uczymy się tego, co powinna robić osoba, która ma taki dar. Uczymy się rozpoznawać, kiedy mówi Bóg, i kiedy można powiedzieć, że to był Bóg. Ponieważ nie mamy szkół, które tego uczą, jak miało to miejsce w czasach Starego Testamentu, popełniane są błędy, i to publicznie. Jeżeli ludzie boją się proroctwa, dopóki nie doświadczą choćby jednego, które się spełnia, pozostają w tym lęku. Często mówię ludziom z obdarowaniem proroczym, że dopóki słowa, które przekazują, nie wypełniają się – nie są prorokami. Dopiero gdy słowo się wypełnia, można powiedzieć, czy ktoś jest prorokiem – nie wcześniej. Jednak nie jest to jedyne kryterium. Dlatego osoby, które są ostrożne lub boją się tej sfery, będą musiały doświadczyć wypełnienia się słowa proroczego. Będzie ono miało do zweryfikowania świadków, którzy potwierdzą, że to zostało powiedziane, i w określonym czasie to się stało, tak jak zostało przepowiedziane.

W Księdze Joela jest mowa o tym, że w czasach ostatecznych wylany zostanie Boży Duch i synowie i córki będą prorokować. Na tej podstawie można udowodnić, że proroctwo będzie częścią czasów ostatecznych. Można również wskazać na podstawie tego słowa, że to samo dotyczy snów i wizji. Czy oznacza to, że udowodniliśmy komuś coś na podstawie Biblii? Być może, ale niekoniecznie. Fakt, że coś jest zapisane w Bożym Słowie, nie sprawia automatycznie, że ludzie uwierzą, iż to dzieje się dzisiaj. Aby tak się stało, muszą to zobaczyć i doświadczyć tego.

Niektórzy uważają, że każde słowo wypowiedziane jako słowo prorocze pochodzi od Boga.

Bylibyśmy w dużych kłopotach, gdybyśmy wierzyli we wszystko. Jezus powiedział, by badać duchy, wypróbowywać. Gdyby Jezus miał taką lekkomyślną postawę, musiałby uwierzyć słowom Piotra, który powiedział Mu: Panie, nie musisz umierać. Jezus jednak odpowiedział na te słowa: Odejdź ode mnie, szatanie. Gdyby Jezus wierzył każdemu słowu, musiałby za namową Piotra zbudować na Górze Przemienienia trzy ołtarze: dla Mojżesza, Eliasza i dla siebie. Musiałby ściągnąć ogień z nieba i zniszczyć tych, którzy występowali przeciwko Niemu, jeżeli słuchałby i szanował wszystko, co uczniowie mieli do powiedzenia.

Zatem sama otwartość i szacunek do obdarowania proroczego nie wystarczy?

W tej kwestii nie można kierować się tylko samym szacunkiem do osoby, która wypowiada coś jako słowa prorocze. Szacunek nie powinien mieć z tym nic wspólnego, ponieważ nie powinniśmy przyjmować tego, co szatan ma do powiedzenia. Biblijny sposób jest taki, by badać każdego ducha, i rozpoznać, z jakiego źródła czerpie. Czy źródłem danej wypowiedzi jest Bóg czy szatan? Duch Święty poprowadzi nas i pokieruje do wszelkiej prawdy. Potwierdzi, co jest od Boga, a co od Niego nie pochodzi. Jeżeli wypowiedziane słowa zgadzają się z Biblią, to też może potwierdzać, że są z Boga. I oczywiście, jeżeli dane słowa się spełnią, to także jest znak. Ale tutaj szczególnie trzeba być ostrożnym, ponieważ szatan będzie czynił znaki i cuda, by zwieść wielu.

Czy są jeszcze jakieś inne kwestie dotyczące rozważnego używania konkretnych darów, takich jak dar proroctwa?

Bardzo ważną kwestią jest poszanowanie autorytetów przez osobę, która otrzymała ten dar. Dotyczy to funkcjonowania w Ciele Chrystusa, w ustanowionym przez Boga porządku. Niektóre osoby same siebie nazywają prorokami, a w rzeczywistości nie szanują żadnego autorytetu. Nigdy nie będziemy mieli autorytetu, jeżeli nie potrafimy się poddać pod żaden autorytet. Nie można posiadać czegoś, czego się nigdy nie przyjęło i nie wyćwiczyło. Jeżeli nigdy nie ćwiczyliśmy poddania, Bóg nigdy nie powierzy nam autorytetu. I dlatego ważne jest, by najpierw być sługą wszystkich. Jeżeli potrafimy się poddać pod taki poziom autorytetu, jaki Bóg nad nami ustanowił, to Bóg będzie mógł powierzyć nam autorytet na takim samym poziomie i większym. Jezus nie powiedział, że zawsze będziesz tylko sługą. Powiedział, że jeżeli chcesz być przywódcą wszystkich, najpierw będziesz musiał stać się sługą wszystkich.

Ciągle spotykam ludzi, którzy sami o sobie mówią, że są w pozycji autorytetu i nadają sami sobie tytuły. Tacy posiadają samozwańcze role. Pozwólmy, by ludzie wokół nas rozpoznawali nasze obdarowanie i mówili nam, kim jesteśmy. Sam Jezus pytał swoich uczniów: Co mówią ludzie, kim jestem? O wiele lepiej, by ktoś powiedział ci, że jesteś prorokiem, apostołem, nauczycielem, niż żebyś ty sam o sobie mówił ludziom: jestem prorokiem, jestem apostołem, jestem nauczycielem. Dar, jaki otrzymaliśmy, i który jest właściwie używany, mówi sam za siebie. Jeżeli więc jesteś prorokiem, nie potrzeba dużo czasu, żeby ludzie to zauważyli i powiedzieli ci o tym.

Czyli, jeśli na kimś spoczywa namaszczenie prorocze od Boga, otoczenie to na pewno zauważy.

Może się dziać tak, że wejdę do pomieszczenia i pod koniec dnia ludzie powiedzą, że jestem prorokiem. Nie dlatego, że im to oznajmiłem, albo że mam taką funkcję w kościele, ale dlatego, że duchowo to zobaczą. Pod koniec dnia powiedzą mi: jesteś prorokiem, ponieważ odczuliśmy działanie Ducha proroczego, którego Bóg złożył na osobach proroczych. Funkcję możemy przyjąć na tych samych zasadach, jak w każdej świeckiej firmie. Ale nie jesteśmy w stanie manipulować Duchem Boga Wszechmogącego i Jego darami.

Inny problem to kwestia wierzenia słowom, które wypowiadają tzw. samozwańczy prorocy. Jezus powiedział bardzo mocne słowa w kontekście badania wszystkich duchów w Ewangelii św. Mateusza 7:22–23. Mężczyźni i kobiety, którzy przyszli do Niego, powiedzieli: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu Twoim i w imieniu Twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu Twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy Was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie. Nie wypełnili woli Ojca w Niebie. Jezus ich nie znał jako swoich naśladowców. Owszem, mieli dar, ponieważ dar jest czymś, co otrzymujemy, ale ci ludzie nigdy nie użyli tego daru dla Boga. Używali go dla siebie. Używali tego daru w imieniu Jezusa, ale nie używali go dla Bożych celów.

Zatem dar jest dany dla wykonania woli Boga w usługiwaniu Kościołowi.

Tak. Musimy umieć się podporządkować innym ludziom w pozycji autorytetu. Dary służą Ciału Chrystusa – Kościołowi. Mamy iść za innymi ludźmi wtedy, jeżeli oni sami są podporządkowani Jezusowi, są powołani przez Jezusa i czynią to, co Jezus mówi, by czynili. Niepodporządkowany dar nie znajdzie się w Niebie, o tym jednoznacznie mówi 7 rozdział Ewangelii św. Mateusza.

Dalszy ciąg wywiadu z Johnem Paulem Jacksonem w jesiennym numerze „Naszych Inspiracji”

Wszystkie wpisy
Wpisy z tej samej kategorii