Gwiazdy jednego sezonu czy ludzie z charakterem?

Pielęgnowanie relacji przyjaźni, praca z ludźmi mogą być źródłem radości i spełnienia. To także nasza potrzeba. Tak stworzył nas Stwórca: do budowania więzi – z Nim samym oraz z ludźmi. Ale tak jak w każdej innej kwestii, to, co jest tak cenne i piękne dla Boga, jest też najbardziej atakowane przez Bożego przeciwnika. Nie inaczej rzecz się ma z relacjami. Relacje mogą być dla nas źródłem bezpieczeństwa i satysfakcji, ale mogą też stanowić źródło największych rozczarowań, frustracji, cierpienia i bólu. Zawsze są cennym poligonem przebaczania, pojednania i umiejętności odbudowywania ich na bazie odzyskiwanego zaufania
Pod tym krótkim wstępem może się podpisać niejeden człowiek, a z pewnością każdy lider, przełożony w pracy, współpracownik, duchowny, a nade wszystko członek rodziny. To właśnie w rodzinie ma być zdobywana umiejętność ciągłego przebaczania, pojednania i dobrego współdziałania. To kształtuje charakter każdego z nas. Niestety okazuje się, że współczesna rodzina coraz mniej inwestuje w tę jedną z najważniejszych jakości życia – w silny i dobry charakter. Na naszych oczach, jak nigdy wcześniej, rozgrywa się potężna walka o ludzi z prawym charakterem, ukształtowanym na Bożych wartościach i zasadach.
Pokolenie, które przywita Króla
Żyjemy w takim czasie historii, kiedy niemal wszystko, począwszy od zjawisk geofizycznych, a zakończywszy na konfliktach politycznych, zapowiada, że ponowne przyjście Jezusa Chrystusa jest bardzo bliskie. To pokolenie, które przywita Jezusa Chrystusa, w Piśmie Świętym nazwane jest pokoleniem czasów ostatecznych. O nim pisało wielu proroków starotestamentowych, o nim mówił sam Pan Jezus. Często można też spotkać się z innym określeniem tego pokolenia: „pokolenie Joela”. Skąd ta nazwa? W Starym Testamencie, wśród ksiąg tzw. małych proroków, znajduje się bardzo ciekawa księga proroka Joela. Ten właśnie prorok opisuje charakterystyczne cechy pokolenia czasów ostatecznych, które doświadczy potężnego wylania Ducha Świętego. Będą temu towarzyszyły znaki i cuda, a ludzie, zarówno w podeszłym wieku, jak i zupełnie młodzi, będą mieli prorocze sny i widzenia oraz będą prorokowali. Jest tam mowa o pokoleniu obdarowanym przez Boga w bardzo szczególny sposób. Będzie ono mogło nie tylko doświadczać rzeczywistości duchowej i ją widzieć, ale także, tak jak za czasów Jana Chrzciciela, przygotować drogę na powrót prawdziwego Króla królów.
Pokolenie wystawione na próby
Zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie czytamy też jednak, że to pokolenie będzie narażone na bardzo wiele wyzwań, w tym i mistyfikacji darów i zjawisk duchowych. Będą działy się znaki i cuda niemające swojego źródła w Bogu. I jedyny sposób, by to pokolenie uratować od zwiedzenia i od destrukcyjnych, niebiblijnych koncepcji, to powrót do życia w prawdziwej bliskości Boga i troska o własny charakter. A także zdolność słuchania Boga, zrozumienie Jego Słowa i współpraca z Jego Duchem. To świadomość, że są rzeczy, które tylko sam Bóg może uczynić. Ale są też kwestie, których Bóg nie załatwi za nas, ludzi, ponieważ tak postanowił. Jedna z tych rzeczy to troska o własne serce i własny charakter. Serce decyduje o wyborach, a charakter sprawia, że to, co postanowimy, będziemy też mieli moc wykonać. Te kwestie Bóg nam powierzył, oferując jednocześnie pomoc swojego Ducha Świętego w tym procesie, jeżeli tylko Go o to poprosimy. On chce nam aktywnie towarzyszyć w testach i próbach, z którymi żadne wcześniejsze pokolenie nie musiało się zmierzyć w aż tak wielkim nagromadzeniu.
Dlaczego charakter?
By zwycięsko przechodzić przez różne próby i doświadczenia, potrzebny jest nam odpowiedni charakter. Jego kształtowanie to zabieganie przede wszystkim o wytrwałość, samodyscyplinę i samokontrolę. Niestety w większości przypadków naturalniej przychodzi nam wymaganie dyscypliny od innych niż od siebie samego. Łatwiej jest stawiać wysokie poprzeczki tym, których oceniamy, szczególnie w kwestiach, z jakimi najczęściej sami nie potrafimy poradzić sobie we własnym życiu. Prawy charakter pomaga nam skierować nasze wysiłki w stronę nowej jakości we własnym życiu. Pomaga też w rozpoznawaniu duchowej rzeczywistości, w podejmowaniu coraz dojrzalszych decyzji, by wypełniać osobiste powołanie i poruszać się w coraz większym duchowym autorytecie i mocy.
Dzisiaj wielu ludzi pragnie większego autorytetu i jeszcze większej mocy, które byłyby potwierdzane znakami i cudami. Niewielu jednak przyjmuje to, że kluczem do większej mocy i większego autorytetu jest wejście w prawdziwą bliskość z Bogiem. A to wymaga z naszej strony pewnej struktury życia. Opiera się ona na szczerości serca i uznaniu Bożego wiecznego porządku. W Psalmie 148:6 czytamy, że Bóg ustalił porządek, który nie minie. To Bóg ustalił prawa i ustawy wieczne – nie jest prawdą, że miłość i łaska je znoszą. Jest dokładnie odwrotnie. To miłość do Boga wzbudza w sercu pragnienie, by przestrzegać tego wszystkiego, co Bóg ustalił i co jest dla Niego ważne. Nie inaczej sprawy się mają w relacjach międzyludzkich: jeśli kogoś naprawdę kochamy, nie jest nam ciężko zrobić dla niego to, czego pragnie. Żyć tak, by mógł nam ufać. A zatem to tylko łaska i miłość dają nam moc do wykonania tego, czego pragnie od nas Bóg. I tylko sam Bóg ze swojej łaski może dać i pomnożyć moc swego ludu (Psalm 148:14).
Aby świecić jak gwiazdy przez całą wieczność trzeba mieć pokorne serce, które tylko Bogu oddaje chwałę
Gwiazdy jednego sezonu
To również dzięki Bożej łasce nasz charakter jest kształtowany, by mógł unieść dane przez Boga obdarowanie, dary naturalne i duchowe. Ale przede wszystkim, by unieść Bożą obecność. Duch Święty pragnie nie tylko przebywać we wnętrzu człowieka, ale manifestować się też na zewnątrz niego, spocząć na człowieku. Pragnie przez tego, kto przyjął Jezusa, przepływać i dotykać innych ludzi, by w ten sposób Królestwo Boże manifestowało się na ziemi. Także w cudach uzdrowienia i przemianie całego życia. Powstaje tutaj bardzo ważne pytanie: dlaczego więc stale tak mało oglądamy cudów uzdrowienia, radykalnie przemienionego życia czy odbudowania zniszczonych relacji? Przede wszystkim konieczna jest integralność życia w prawdzie oraz prawości. Podejmowane decyzje mają wynikać z miłości i szacunku dla świętości Boga.
Jest jednak kilka bardzo ważnych czynników, które zatrzymują przepływ Bożej miłości i mocy przez nas, ludzi. Główna przeszkoda to pycha w sercu człowieka. Do niej dołączają samowystarczalność i uznanie siebie samego za jedyny autorytet, który nie podlega niczyjej weryfikacji ani korekcie. Poprzez promowanie niebiblijnego rodzaju asertywności, czyli koncentrowanie się tylko na potrzebach własnych, wzmacniany jest brak poszanowania autorytetów, brak gotowości do przemiany własnych postaw i przekonań. To także egocentryczne wywyższanie siebie oraz poleganie tylko na osobistych przeżyciach i doznaniach, bez konfrontacji z Pismem Świętym. Do tej listy można dołączyć jeszcze przekonanie o własnej nieomylności oraz zabieganie o chwałę i podziw dla siebie, a blask Bożej chwały zniknie z naszego życia. Po taką chwałę i podziw dla samego siebie sięgnął szatan jako lider uwielbienia w Niebie. To doprowadziło go do zupełnego upadku. Z miejsca jasności spadł, jak gasnąca gwiazda, na samo dno przepaści (Ks. Izaj. 14:12–15).
Okazuje się, że w tego typu postawie i dzisiaj istnieje potężne niebezpieczeństwo dla każdego człowieka, by zajaśnieć pod wpływem Bożej obecności i równie szybko zgasnąć. Dzieje się tak, kiedy skoncentrowani na własnych darach, talentach, a nawet służbie, zaczynamy przywłaszczać sobie to, co należne jest tylko Bogu. Przed taką postawą może nas uchronić zabieganie o to, by być jak najbliżej Bożego serca oraz by za każde dobro, cały zachwyt i chwałę oddawać tylko Jedynemu Bogu.
Aby nie stracić wszystkiego
W życiu można spotkać bardzo wielu niezwykle obdarowanych ludzi. Ich dary i zdolności ujawniają się w trakcie wykonywania konkretnej służby dla Boga. Czasami widzimy nawet, że robią rzeczy, których wcześniej nigdy nie robili lub nie mieli ku nim odpowiednich umiejętności. Otrzymali bowiem to obdarowanie tylko dlatego, że było ono niezbędne do wykonania dzieła, które Bóg tym ludziom zlecił. Niestety wielu z nich już w trakcie pierwszego pojawiającego się sukcesu zapominało o Tym, od Kogo te dary otrzymali. Zachowywali się tak, jakby to, co potrafili, było ich wyłączną zasługą. Szybko zaczęli pogardzać tymi, poprzez których Bóg uwolnił nad nimi to wielkie obdarowanie i błogosławieństwo.
Nie trzeba długo czekać, by zobaczyć, jak postawa pychy i arogancji zamyka drzwi do dalszego pomnażania tego, co zostało dane przez Boga. I nie tylko do pomnażania, ale nawet do powtórzenia poprzedniego sukcesu. To, co zostało dobrze rozpoczęte, poprzez pychę i arogancję zostało tak samo szybko zatrzymane w rozwoju, a posiadane dary – odebrane. Dokładnie tak, jak czytamy w przypowieści Pana Jezusa o talentach (Ew. Mat. 25). To, co rozbłysło tak pięknym Bożym blaskiem, pycha i arogancja zgasiły, zanim pojawiły się pierwsze trwałe owoce.
Działanie w wymiarze wieczności
Jak zatem ustrzec się przed tym, by nie być gwiazdą tylko jednego sezonu, szybko przemijającego blasku? Prorok Daniel pisze o tych, którzy będą jaśnieć jak gwiazdy przez całą wieczność. Lecz roztropni jaśnieć będą jak jasność na sklepieniu niebieskim, a ci, którzy wielu wiodą do sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki wieczne (Ks. Dan. 12:3). Aby świecić jak gwiazdy przez całą wieczność, trzeba mieć pokorne serce, które cały czas tylko Bogu oddaje chwałę. Roztropni to ci, którzy innych prowadzą do poznania Jedynego prawdziwego Boga. Prowadzą innych do Bożej sprawiedliwości, a nie do zachwytu własnym wizerunkiem, zbudowanym na pochlebstwach ludzkich – tłumaczy prorok Daniel (Ks. Dan. 11:32–35). Zapowiada, że te dwie różne postawy będą widoczne, szczególnie w czasach ostatecznych. Ale tylko ci, którzy znają swojego Boga, umocnią się i będą działać w wymiarze wieczności.
Zatem jedynym sposobem, aby nie zgasnąć jak gwiazda jednego sezonu, jest ciągłe zabieganie o Bożą obecność, zachwyt Jego świętością oraz pokora i posłuszeństwo Bożemu Słowu. Tylko wówczas Duch Boży wzmocni w nas dary i moc, by tworzyć to, co ma wymiar wieczności. Ludzie wokół nas szybko to rozpoznają. Właściwa postawa serca sprawia, że tylko Bogu Najwyższemu będzie oddana cała chwała i dziękczynienie za każdy cud i przejaw uzdrawiającej mocy.